Darmowe fajerwerki na weselu?
Zimowe wesele Marty i Jouda to mistrzostwo wcielania w życie dziwnych pomysłów.
Żartuję z tymi dziwnymi… Bo, tak naprawdę, to ja czekam na takich Klientów całą dobę! Jak pragnę takich Klientów całą sobą! Ja tęsknię już za nimi!
Poznałam Ich w kwietniu chyba… I zastrzelili mnie pomysłem wesela w sylwestra! Jakże mnie to podekscytowało! To prawie jak wygrać piątkę (nie oszukujmy się, z szóstki cieszyłabym się bardziej!) w totka.
Mało czasu, zimowe wesele, na które czekałam i wypisywałam je na tablicy „marzeń do zrealizowania”, kontaktowa i zabawna Para.
Case study
Czy był to łatwy projekt? W sumie tak, bo oboje są bardzo komunikatywni i szybko podejmują decyzje.
Czy miałam obawy? Tak, bez wątpienia. Największe obawy dotyczyły znalezienia usługodawców, bo nie każdy chce spędzać sylwester w pracy.
Jak to się stało, że się udało? Ano, niezliczone kontakty, duży odzew ze strony usługodawców i fakt, że robimy coś „innego” – to był klucz do sukcesu. Zdajesz sobie sprawę, że niektórzy nie lubią świętować sylwestra w tradycyjny sposób? I ja takich ludzi uwielbiam, bo „ratują” moje sylwestrowe wesela!
Czy Marta i Joud byli zadowoleni? No raczej!
Czy zimowe wesele to opłacalna sprawa?
W mojej ocenie, same plusy…
Szybko robi się ciemno – co sprzyja zabawie.
Jest chłodno – co sprzyja zabawie, bo goście się nie rozchodzą i więcej czasu spędzają na parkiecie.
Można liczyć na oszczędności finansowe – bo usługodawcy mają „martwy sezon” i chętnie przyjmują zlecenia nawet za mniejsze stawki.
Dużo łatwiej znaleźć usługodawców – bo terminy nie są tak oblegane, jak latem i można wyhaczyć ukochanego fotografa lub DJ bez czekania 2 lata!
Więcej o plusach i minusach będzie na blogu – tu skupmy się na głównych bohaterach!
A jeśli chcesz zobaczyć, czym zajmuję się teraz – ogromnie zapraszam na moje social media – tam jestem bardziej na bieżąco!