zimne ognie, wesele w sylwestra, zimowe wesele

Darmowe fajerwerki na weselu?

Zimowe wesele Marty i Jouda to mistrzostwo wcielania w życie dziwnych pomysłów.

Żartuję z tymi dziwnymi… Bo, tak naprawdę, to ja czekam na takich Klientów całą dobę! Jak pragnę takich Klientów całą sobą! Ja tęsknię już za nimi!

Poznałam Ich w kwietniu chyba… I zastrzelili mnie pomysłem wesela w sylwestra! Jakże mnie to podekscytowało! To prawie jak wygrać piątkę (nie oszukujmy się, z szóstki cieszyłabym się bardziej!) w totka.

Mało czasu, zimowe wesele, na które czekałam i wypisywałam je na tablicy „marzeń do zrealizowania”, kontaktowa i zabawna Para.

zimne ognie, wesele w sylwestra, zimowe wesele
fot. Marek Podolczyński

Case study

Czy był to łatwy projekt? W sumie tak, bo oboje są bardzo komunikatywni i szybko podejmują decyzje.

Czy miałam obawy? Tak, bez wątpienia. Największe obawy dotyczyły znalezienia usługodawców, bo nie każdy chce spędzać sylwester w pracy.

Jak to się stało, że się udało? Ano, niezliczone kontakty, duży odzew ze strony usługodawców i fakt, że robimy coś „innego” – to był klucz do sukcesu. Zdajesz sobie sprawę, że niektórzy nie lubią świętować sylwestra w tradycyjny sposób? I ja takich ludzi uwielbiam, bo „ratują” moje sylwestrowe wesela!

Czy Marta i Joud byli zadowoleni? No raczej!

Czy zimowe wesele to opłacalna sprawa?

W mojej ocenie, same plusy…

Szybko robi się ciemno – co sprzyja zabawie.

Jest chłodno – co sprzyja zabawie, bo goście się nie rozchodzą i więcej czasu spędzają na parkiecie.

Można liczyć na oszczędności finansowe – bo usługodawcy mają „martwy sezon” i chętnie przyjmują zlecenia nawet za mniejsze stawki.

Dużo łatwiej znaleźć usługodawców – bo terminy nie są tak oblegane, jak latem i można wyhaczyć ukochanego fotografa lub DJ bez czekania 2 lata!

Więcej o plusach i minusach będzie na blogu – tu skupmy się na głównych bohaterach!

A jeśli chcesz zobaczyć, czym zajmuję się teraz – ogromnie zapraszam na moje social media – tam jestem bardziej na bieżąco!