Black wedding jest opcją tylko dla odważnych Par Młodych.

Jeśli nie po drodze Wam ze schematami, nie chodzicie za rękę z tradycją, nic nie stoi na przeszkodzie, aby swoje przyjęcie weselne zrobić w nieco mroczniejszej stylizacji, z ang. black wedding 😉

W pięknym, odrestaurowanym pałacu, który posiada bogatą historię (również, tę o białej damie, snującej się po korytarzach) nie wszystko będzie pasowało. Wiktoria i Oskar są miłośnikami czerni. Czerni, która nie jest oczywistym wyborem do weselnych klimatów. Jednak tu, w połączeniu z szarością, zielenią i złotem – obroniła się w pałacowych wnętrzach. 

Postawiliśmy na dwuosobowy stół prezydialny i okrągłe 8-mio osobowe stoły dla gości. Na stołach zagościły szare obrusy i szare serwety, złote podtalerze, czarna zastawa, oraz stylowe kieliszki. Niskie kompozycje kwiatowe, łączące butelkową zieleń, bordowe i czarne róże oraz ostrokrzew, ustawione zostały w szklanych wazonach. Całość uzupełniały przezroczyste krzesła, nadając lekkość całemu wystrojowi. Świece w wysokich kandelabrach, oraz mnóstwo niskich, walcowych świec nadawały romantyczny charakter stołom.

Na dodatek, suknia Panny Młodej była w kolorze zgaszonego różu (gorset) i złamanej bieli (dół). 

dwuosobowy stół Pary Młodej, fot. Ładnie Pięknie
stół Pary Młodej, fot Ładnie Pięknie
stoły gości, fot Ładnie Pięknie

Black wedding nie jest oczywistym wyborem, nawet dla tych odważnych. Jak widać, mroczna, ciemna stylizacja, bardzo „surowe” dekoracje i kwiaty – to coś, co przełamuje stereotypy i schematy. Ja uważam, że powinno się wprowadzić na weselny rynek nieco odmienności od różu i pasteli (które uwielbiam!). Co ważniejsze, wesele powinno pasować do Was, a nie odwrotnie, dlatego warto pokusić się czasem o niestandardowe rozwiązania i sięgnąć do wora „po swojemu” 🙂

Garść inspiracji zawsze u mnie się znajdzie!